Prawo UE nie stoi na przeszkodzie unieważnienia umów dotyczących kredytów we frankach szwajcarskich – orzekł Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu.
Wyrok zapadł, kwik zachwytu wywalił się z mediów głównego nurtu. Wielu ludziom wydaje się, że otrzymają swoje pieniądze z powrotem i oczywiście mają za to zapłacić banki, szkoda, że tak późno, to jest właśnie „sprawiedliwość społeczna”.
Druga sprawa, wyrok zapadł, ale co on oznacza w praktyce, tego się dowiemy, dopiero gdy sprawy trafią do sądu i ludzie zaczną wychodzić z sal sądowych ze zwróconymi milionami.
To dopiero początek, a nie koniec przygody frankowiczów. Polacy dopiero dowiedzą się, czy odzyskają swoje pieniądze, czy nie odzyskają.
Jak dla mnie dla osoby z doświadczeniem w pracy z kredytami, uważam jedno, kredyty frankowe to był jeden wielki wał, może nie wobec wszystkich kredytobiorców, ale na pewno wobec tych, którzy kupowali jedyny dom, w którym będą mieszkać. Kredyty frankowe nie powinny być sprzedawane osobom, które kupują swój jedyny dom, w którym będą mieszkać.
Mam nadzieje, że już niedługo po masowych rozprawach w sądach Polacy zaczną odzyskiwać swoje majątki.