Według niemieckich ekspertów Rosja planuje atak na kraje nad bałtyckie w tym na Polskę.

O informacji powiadomił nczas.com, powołując się na niemiecką gazetę „Die Welt”.

Nczas.com informuje, że zdaniem dyrektora Instytutu Polityki Bezpieczeństwa przy Uniwersytecie Chrystiana Albrechta w Kilonii, rosyjscy wojskowi będą straszyli Europę atakiem nuklearnym po to, aby uzyskać „łaskawe spojrzenie” na działania militarne prowadzone m.in. na Ukrainie, a później również w Polsce.

Dalej w artykule możemy się dowiedzieć, że Rosja jest świadoma, że nie wygra wojny z NATO, dlatego potrzebuje szybkiej wojny, którą można szybko wyciszyć, negocjując dobre warunki dla Rosji.

Co tu dużo mówić. Scenariusz jest prawdopodobny jak każdy inny. Po konflikcie w Gruzji i na Ukrainie już nikt nie ma żadnych wątpliwości, że Rosja jest zdolna do wszystkiego.

Problem w tym, że nie wiadomo, skąd Rosja miałaby atakować, Polskę, co innego na kraje jak Estonia, Litwa czy Łotwa.

Co prawda jest Kaliningrad, z którego można wysyłać rakiety i samoloty na Polskę, jednak Kaliningrad musi się liczyć, że na ten teren bardzo łatwo wysłać rakiety i eskadry F-16. Pozostaje Białoruś – ale czy Białoruś pisze się na wojnę z NATO.

Rosja posiada nawet jeden przestarzały lotniskowiec, lecz bez napędu atomowego, jestem pewien, że istnieje 99% możliwości zniszczenia tego lotniskowca, nawet przez naszą eskadrę i przez nasze rakiety. Warto pamiętać, że Polska także posiada okręty wojenne. Polska ma Marynarkę Wojenną.

Już teraz Rosja musiałaby wydać miliardy dolarów na wojnę z Polską. Polska to nie Ukraina ani nie Gruzja. W dodatku Niemcy ostrzegają, że celem mają być kraje nadbałtyckie — więc to oznacza, jeszcze większy wydatki wojenne.

Co więcej, jeżeli Rosja miałaby zaatakować Polskę np. za 3 lata lub 4 lata — to tym bardziej musiałaby wystawić jeszcze więcej wojska. Ponieważ Polska, wyposaża się w najwyższej klasy technologie jak HIMRAS, czy Patriot, a także samoloty F-35.

Wygląda na to, że Rosja musiałaby zaatakować już teraz, ale pytanie po co, jaki byłby cel Rosji. Jeżeli założymy, że Rosja atakuje Polskę, to Polska prawdopodobnie otrzymałaby natychmiastową pomoc od NATO.

Nawet jeżeli niemieckie, francuskie, brytyjskie czy amerykańskie wojsko nie wystawiłoby ani jednego żołnierza, to prawdopodobnie dostarczyliby nam broń. Teoretycznie, moglibyśmy zwiększyć swoje zasoby rakiet i innych wysokich technologi znacząco i szybko.

Niestety w wojnie z Bolszewikami dostaliśmy bardzo mało pomocy, tylko Węgry i Francja nam pomogły, a Rumunia pozwoliła na transport. Z wrogim lub obojętnym podejściem reszty europejskich krajów.

Gdyby Rosja zaatakowała Polskę, a NATO nam by nie pomogło — to jestem pewien, że to byłby koniec NATO, a nawet hegemoni USA. Wszyscy z NATO by się śmiali — a Polacy po raz następny dowiedzieliby się, czym są nasi sojusznicy.