Tutaj nie chodzi o to, czy lubię PiS, czy nie lubią, ale wystarczy ruszyć głową i zrozumieć, że PiS przegra wybory za 4 lata — to jest nieuniknione.
Dlaczego?
Po pierwsze. PiS obiecał podwyższyć minimalną płacę do 4 tys. zł.
Wystarczy ruszyć głową, że jeżeli płaca minimalna zostanie podniesiona, to minimalna emerytura też będzie musiała zostać podniesiona.
Jeżeli PiS podniesie płacę minimalną do 4 000 zł brutto, czyli 2 900 netto, obecne emerytury w stosunku do płacy minimalnej będą za niskie.
PiS będzie musiał podwyższyć minimalne emerytury do 2 000 na rękę na miesiąc. Jeszcze nikt tego nie obiecał. Nie wyobrażam sobie, że emeryci będą, mieli 1 350 zł emerytury, w kraju, w którym każdy może zarobić 2 900 na rękę.
Po drugie. Polacy wreszcie otworzą oczy. Wielu samozatrudnionych z wielkim trudem jakoś przełknie 1 500 zł na ZUS co miesiąc. Jednak za 4 lata, ten sam ZUS wyniesie około 2 400 zł. Tego ludzie już nie wytrzymają.
Po czwarte. 20% młodych Polaków głosowało na Konfederację. 17% młodych Polaków głosowało na Lewicę. Te dwie siły prawdopodobnie nie zmaleją.
Po trzecie. Bardziej przykra sprawa. Na PiS głosuje dużo emerytów. Z naturalnych przyczyn co roku PiS straci wielu wyborców. Przez następne 4 lata uzbiera się spora część.
Po czwarte. Po 4 latach swoich rządów PiS mógł wkręcać, że wiele problemów zostało stworzonych przez PO/PSL. Za 4 lata PiS straci ten argument, bo przed PiS rządziło PiS.
A więc, jeżeli PiS nie rozwiąże problemu samozatrudnionych, problemu z płacami, problemów w szpitalach, wysokich podatków, to za 4 lata przegra wybory tak jak po 8 latach przegrało PO/PSL.