Od 7 lat w TVP chwalą się, że rząd wprowadził 500 plus — jednak propagandziści, bo przecież nie dziennikarze zapominają dodać, ile wprowadzili 500 minusów, zakazów i nakazów – a 500 jest warte obecnie 200 zł.
Od 5 lat mam powiedzenie „PiS się skończy, gdy skończą się pieniądze” pieniądze ludzi, którymi rząd PiS sponsoruje machinę rozdawnictwa i nie ma znaczenia czy jesteś pisowcem, czy antypisowcem — osobiście, ani nie jestem zwolennikiem PiS, ani przeciwnikiem PiS — ale na pewno jestem zwolennikiem bogatej i bezpiecznej Polski, w której ludzie mają, a nie pozornie dostają.
Coraz więcej Polaków rozumie i aż się gotuje, gdy słyszy, że rząd im coś daje, bo przecież oni nic nie dostają oprócz rachunków coraz nowszych zakazów i nakazów, na które trzeba tracić czas i pieniądze.
Kiedy PiS upadnie?
Obecny rząd, zamiast rozdawać pieniądze Polaków, mógł przestać zabierać Polakom — ludzie zarabialiby więcej i bogacili się szybciej.
Jednak rząd wybrał drogę ucisku nad Polakami — czyli coraz więcej rozdawać, ale coraz więcej zabierać i za to wymagać jak w początkach państwa terroru – czyli niszczyć!
Ci którzy dużo „dostają” na pewno się cieszą, ale ci, którym się zabiera, aby tamci mogli dostać, są wściekli, a po tym kryzysie ta wściekłość przeobrazi się w następny stopień nieznanej nam wcześniej wściekłości, bo dlaczego „ja” muszę płacić i nic z tego nie mam, a on nic nie płaci a ma wszystko?
Przez 7 lat rząd PiS rozdał tak dużo pieniędzy ludziom, którym się te pieniądze nie należały, że gdyby je wykorzystać w sposób rozważny to Polacy zarabialiby dzisiaj znacznie więcej, a do Polski wracałoby jeszcze więcej Polaków — bo Polska byłaby miejscem do bogacenia się.
Wystarczyło wprowadzić wysoką kwotę wolną od podatku tak jak w normalnych krajach, podatek płatny na koniec roku, proporcjonalny ZUS, szybką administrację, szybkie sądy i do Polski wróciliby najbardziej przedsiębiorczy Polacy z majątkami, przenosiliby swoje firmy, kupowaliby biura, mieszkania, domy i się bogacili, tym samym bogaciliby Polskę i Polaków.
Ludzie z PiS i TVP chyba nie rozumieją jednej podstawowej rzeczy, że normalny człowiek gardzi jakimś „ćwokiem”, który niby coś mu da — normalni ludzie wiedzą, że pieniądze i bogactwo biorą się z pracy, a nie od jakiegoś „ciula” który sam nic nie ma, ale jest tak łasy na rządowe etaty, że zbłaźni się tyle, ile będzie trzeba.
Właśnie przyszedł czas próby, z którego mamy nadzieje wszyscy wyjść — ale na pewno, łatwiej byłoby wyjść z obecnego kryzysu, gdyby rząd, zamiast zabierać i następnie rozdawać pieniądze — przestałby zwyczajnie drastycznie zabierać.
Z jednej strony wprowadzają 500 plus, ale z drugiej podwyższają ZUS z 1 000 zł do 1 800 zł.
Mimo to, że wprowadzają 300 zł wyprawki, na następny dzień otrzymujesz 100% podwyżki za wywóz śmieci.
Rząd wypłaca trzynaste emerytury, ale następnie zabiera 15% z oszczędności Polaków w OFE.
Premier Morawiecki chwali się, że wprowadza mały ZUS plus, jednak wielu ludziom przetrzymują zwrot VAT.
Rząd chwali się, że nie „podwyższa” podatków za to wprowadza liczne opłaty, zakazy i nakazy.
Długo by wymieniać — najgorsze w tym wszystkim jest to, że rząd widzi w tym metodę a coraz więcej Polaków szaleństwo.