Coraz więcej osób zastanawia się, w jakiej walucie trzymać oszczędności? Wraz z tym pytaniem pojawia się drugie pytanie, czy warto inwestować pieniądze w waluty? W świecie masowo drukowanych dolarów, funtów i innych głównych walut świata coraz więcej ludzi zastanawia się, czy trzymanie pieniędzy w pieniądzach się opłaca.
Młodzi Polacy tego nie pamiętają, ale za komuny dolary były pożądanym celem przez wielu Polaków. Słaba polska waluta i socjalistyczna gospodarka nie dawała złudzeń nikomu namacalnie jak i mentalnie.
Na szczęście ten okres już mamy za sobą polski złoty jest w miarę mocną walutą, chociaż mógłby być znacznie mocniejszą.
Jednak Polacy masowo nie wyzbywają się oszczędności w polskim złotym.
Mimo to wielu Polaków uważa, że trzymanie oszczędności w zagranicznych walutach jak euro, frank szwajcarski, dolar amerykański, czy funt brytyjski to bardzo dobry ruch, a nawet bardzo dobra inwestycja. Co się dzieje z dolarem?
Problem w tym, że trzymanie pieniędzy w pieniądzach nigdy w dłuższym okresie czasu nie było dobrą inwestycją ze względu na inflację w każdym kraju na świecie.
Czy to są funty, dolary amerykańskie czy euro trzymając zakupioną walutę w banku, zazwyczaj otrzymamy niższe oprocentowanie, czasem wielokrotnie aniżeli inflacja w kraju danej waluty.
Gdy w PRL trzymano pieniądze w dolarach, głównym celem takowego ruchu miało być ochronienie zarobionych złotówek przed totalną dewaluacją.
Podobną sytuację mieliśmy po upadku komunizmu w Polsce i tak zwanej transformacji do obecnego systemu gospodarczego.
Jeżeli w 1990 r. zadalibyśmy sobie pytanie, w jakiej walucie trzymać oszczędności i przypadkiem zadalibyśmy sobie to pytanie głośno w ówczesnym banku lub u cinkciarza to prawdopodobnie usłyszelibyśmy podpowiedź, że w dolarach amerykańskich, lub w markach niemieckich.
W jakiej walucie trzymać oszczędności w 2023 r.?
Według tak zwanych oficjalnych danych średnia płaca w Polsce w 1990 r. wynosiła 1 029 637 zł.
W 1990 r. w Polsce zarabialiśmy w milionach i setkach tysięcy złotych. Dopiero potem ucięto zera i dzisiaj, zamiast miesięcznie zarabiać dwa miliony złotych, zarabiamy 5 tys. zł.
Według innych oficjalnych danych kurs dolara w 1990 r. został ustawiony na sztywnym kursie 9 500 starych polskich złotych i na tym poziomie był on utrzymany do maja 1991 r.
To oznacza że jeżeli w roku 1990 zarabialibyśmy średnią płacę w Polsce, czyli milion złotych to za ten jeden milion złotych moglibyśmy nabyć 105 dolarów amerykańskich.
Jeżeli zakupilibyśmy te 105 dolarów i nie włożyli tych 105 dolarów do banku, w którym dodawane byłyby odsetki za trzymanie tych pieniędzy w banku, to do dzisiaj posiadalibyśmy tylko 105 dolarów.
Tak więc warto się zastanowić czy jakkolwiek kupowanie waluty można nazwać inwestycją.
Inwestycja ma to do siebie, że ma generować zysk na przykład dywidendę lub zysk jak z wynajmu nieruchomości, a także nabierać na wartości.
Jednak w tym przypadku ani 105 dolarów nie nabrało wartości, ani to 105 dolarów nie wygenerowałoby dla nas żadnego dodatkowego dochodu, który moglibyśmy otrzymywać, tak jak kupując akcje, czyli w postaci dywidendy oraz z ewentualnego wzrostu wartości tych akcji.
Przecież dzisiaj 105 dolarów to równowartość tylko 447 zł. Jednak przed obecną wojną na Ukrainie oraz covidem 105 dolarów kosztowało 400 zł a nawet znacznie mniej.
Jeszcze większym zaskoczeniem dla wielu młodych, a nawet tych starszych Polaków, którzy nie pamiętają, że w roku 2008 za jednego dolara płacono tylko lekko ponad 2 zł a dokładnie 2,02 zł, były kantory, w których za 100 dolarów otrzymalibyśmy tylko 195 zł.
W roku 2008: 100 dolarów było warte tylko niespełna 200 zł.
Do zrozumienia powagi wystarczy przełożyć dzisiaj średnią polską pensję na dolary, która wynosi 1 354 dolary amerykańskie.
To oznacza, że dzisiaj w miesiąc mogę kupić tyle dolarów co niegdyś w 13 miesięcy pracy.
W tym wypadku tak zwane inwestowanie w dolary byłoby bez sensu, chyba że, te 105 dolarów, które włożylibyśmy do banku, rosłoby w skali roku na zasadzie procentu składanego, te 105 dolarów, które włożylibyśmy do banku, musiałoby rosnąć w skali roku na zasadzie procentu składanego przez 31 lat 8,59 proc.
Tylko w takim przypadku dzisiaj moglibyśmy wyciągnąć z tego samego banku 1 351 dolarów amerykańskich, czyli odpowiednik dzisiejszej średniej pensji w Polsce.
Rzecz w tym, że żaden bank przez ostatnie 31 lat nie był w stanie oprocentować dolarów na poziomie 8,59 proc. w skali roku.
W jaką walutę inwestować 2023?
Oprocentowanie bazowe USD vs oprocentowanie polskiego złotego, w jakiej walucie trzymać oszczędności na podstawie oprocentowania bazowego
Nie zapominajmy, że już od roku 2008 oprocentowanie amerykańskiego banku centralnego jest równe prawie zeru.
Co oznacza że jeżeli w banku otrzymamy 1 proc. za nasze trzymane w nim pieniądze, to jesteśmy szczęściarzami.
W praktyce gdybyśmy trzymali 105 dolarów od 1990 roku do dzisiaj, czyli przez 31 lat to na najlepszych lokatach bankowych do dzisiaj mielibyśmy w najlepszym wypadku 300 dolarów amerykańskich.
Teraz znając specyfikę waluty, samemu można odpowiedzieć sobie na pytanie, w jakiej walucie trzymać oszczędności.
Odpowiedź to na dłuższą metę w żadnej walucie nie trzyma się majątku ze względu na to, że wartość waluty nie musi rosnąć z czasem a jeżeli rośnie w stosunku do innych walut, to oznacza, że ma taki cel, ale nie może się to dziać nieustannie.
Zakładając, że dolar sam sobie nabiera na wartości od 1990 r. w stosunku do polskiego złotego to dzisiaj zamiast 4 zł za dolara płacilibyśmy 50 zł za dolara.
To oznacza, że Polacy, a także Czesi, Słowacy, Węgrzy pracowaliby za 2 dolary dziennie, pchając nas w gorszą sytuację niż gospodarki w Afryce.
Kto by wtedy kupił cokolwiek od Stanów Zjednoczonych?
Kogo byłoby stać na wyjazd do Stanów Zjednoczonych?
Wystarczy sobie wyobrazić 2 dolary dziennie to tylko 40 dolarów miesięcznie.
Gdyby wartość amerykańskiej waluty od 30 lat miała rosnąć, to Polacy zarabialiby 40 dolarów miesięcznie.
Kto by chciał zostać w Polsce gdyby obok w Niemczech zarabiało się 2 tys. dolarów miesięcznie a w Polsce 40 dolarów miesięcznie przecież to 30 razy mniej, czyli nie do porównania.
Oczywiście są waluty, które przybierają na wartości jak na przykład chiński juan, ale nawet juan nie może nabierać na wartości za szybko i za długo ze względu na to, że nikt by nie kupił nic od Chińczyków, a wiadomo jest, że Chińczycy produkują najwięcej na świecie i muszą mieć rynki zbytu.
Tak więc w jakiej walucie trzymać oszczędności?
Czy istnieją waluty, które będą nabierać na wartości niczym nieruchomości lub złoto?
Tak jak wcześniej wspomniałem, od lat chińska waluta nabiera na wartości.
Co więcej, na świecie powstał ewenement, czyli kryptowaluta.
Nawet kryptowaluty stają się bezwartościowe lub ich cena spada kilkaset krotnie a na szczycie cenowym pozostaje tylko kilka kryptowalut, więc zakup kryptowalut może okazać się jeszcze gorszą inwestycją, aniżeli zakup dolara, funta, euro czy franka szwajcarskiego.
Co prawda tak zwani inwestorzy jak wielkie fundusze i banki w czasie globalnych kryzysów wyzbywają się tak zwanych śmieciowych walut i według teorii jeżeli sytuacja spełni warunki kupują dolary amerykańskie, euro, lub franki szwajcarskie jednak nie zawsze tak jest ze względu na to, że podczas kryzysu w 2008 r. kurs dolara amerykańskiego spadł do 2 zł. Co z dolarem w najbliższym czasie?
To oznacza, że za 100 dolarów otrzymalibyśmy tylko 200 zł, dzisiaj za 100 dolarów otrzymamy 425 zł.
Oczywiście są osoby, które mają pewną sumę pieniędzy i nie zamierzają inwestować swoich pieniędzy w żadne nieruchomości, akcje spółek giełdowych, czy tym bardziej kryptowaluty, które z dnia na dzień mogą stać się bezwartościowe niczym udziały w Amber Gold.
Czy warto kupić waluty, funt, euro, czy dolar?
Zakładając, że ktoś jednak posiada przykładowe 500 tys. zł i chce, aby te 500 tys. zł było bezpieczne to warto zachować zasadę nietrzymania wszystkich jajeczek w jednym koszyczku, bo jak koszyczek spadnie, to wszystkie jajka się pobiją.
Tę samą filozofię można, czyli dywersyfikację ryzyka zastosować do swojego życiowego majątku uzbieranego w walutach.
W takim przypadku 500 tys. zł można podzielić na 4 waluty USD, EUR, CHF, GBP:
125 tys. zł trzymać w złotówkach, drugie 125 tys. zł trzymać w euro, trzecie 125 tys. zł trzymać w dolarach, a czwarte 125 tys. zł trzymać w funtach brytyjskich lub Frankach Szwajcarskich, lub podzielić 500 tys. zł równo na 5 powyżej wymienionych walut po 100 tys. zł każda.
Problem w tym, aby kupić te waluty wtedy gdy nie są drogie, zakładając, że dzisiaj kupisz dolarów amerykańskich za 100 tys. zł, otrzymasz za to 100 tys. zł tylko 23,5 tys. dolarów.
Jednak dzisiaj mamy bardzo wysoki kurs dolara w stosunku do złotego gdyby kupić za 100 tys. zł dolarów amerykańskich w 2008 r. po najniższym kursie dolara amerykańskiego otrzymalibyśmy 50 tys. dolarów amerykańskich, czyli 2,3 razy więcej niż dzisiaj.
Wykres: w jakich walutach trzymać oszczędności na podstawie danych historycznych euro
Tak jest! Obce waluty kupuje się wtedy gdy są tanie, a nie gdy są drogie. Obecnie kurs dolara amerykańskiego względem polskiego złotego jest bardzo wysoki i zwyczajnie nie opłaca się tego robić.
Na przykład w roku 2014 kurs dolara amerykańskiego spadł poniżej 3 zł, czyli za 100 tys. zł moglibyśmy otrzymać 33 tys. dolarów.
Co więcej, w roku 2011 kurs dolara spadł poniżej 2,7 zł, to oznacza, że za 100 tys. zł otrzymalibyśmy wtedy szokujące 37 tys. dolarów.
To samo dotyczy się franka szwajcarskiego euro czy funta brytyjskiego. Nigdy nie kupuje się towaru gdy jest drogi.
Jeżeli już bardzo chcesz kupić funty brytyjskie to zaczekaj do momentu gdy funt brytyjski spadnie do poziomu 4,7 zł, lub 4,5 zł, a nawet do 4,2 zł, lub 4 zł.
Dzisiaj funt brytyjski jest bardzo drogi i kosztuje 5,38 zł, jednak w sierpniu 2019 r. kurs funta brytyjskiego w stosunku do polskiego złotego spadł do poziomu 4,6 zł, to prawie o złotówkę mniej.
Co więcej, w 2008 r. kurs funta brytyjskiego spadł do 4 zł, to oznacza, że za 100 tys. zł w 2008 r. otrzymalibyśmy aż 25 tys. funtów.
Sprzedając dzisiaj te 25 tys., funtów otrzymalibyśmy 134,5 tys. zł.
To oznacza, że na samym wzroście wartości funta brytyjskiego w stosunku do polskiego złotego uzyskalibyśmy 34 proc.
Co więcej, gdyby sprzedać te same funty po kursie 6 zł to za te 25 tys. funtów, na które wydaliśmy 100 tys. zł, dzisiaj otrzymalibyśmy 150 tys. zł, czyli 50 proc. więcej. Czy dolar będzie się umacniał?
Podobna sytuacja jest z euro, kurs euro dzisiaj jest jednym z najwyższych w swojej historii i wynosi 4,67 zł.
Jednak w roku 2008 kurs euro spadł do poziomu 3,2 zł to oznacza że gdybyśmy w 2008 r. za 100 tys. zł kupili euro po kursie 3,2 zł, otrzymalibyśmy 31,25 tys. zł.
Sprzedając dzisiaj te euro za złotówki otrzymalibyśmy bagatela 142,8 tys. zł, czyli o 42,8 proc. więcej.
W jakiej walucie inwestować oszczędności w Polsce?
Patrząc na wykresy historyczne i wartości te najniższe funta brytyjskiego, dolara amerykańskiego w stosunku do polskiego złotego, czy euro.
To kupowanie dzisiaj za polskie złote tych walut na takiej totalnej górce cenowej jest bardzo ryzykowne, bo o ile więcej może kosztować euro lub dolar w sytuacji gdy jest na swojej górce cenowej przecież w Polsce musiałoby się naprawdę stać coś bardzo poważnego, aby kurs euro miał kosztować więcej niż 5 zł przez dłuższy okres, lub aby funt brytyjski miał podrożeć do 7 zł, lub 8 zł na dłuższy okres.
W jakiej walucie nominować oszczędności na podstawie danych kurs dolar do złotego
Oczywiście mogą wydarzyć się sytuacje, w których kurs euro lub kurs funta brytyjskiego na jeden dzień podskakuje jakimś cudem do 7 zł, ale po tym okresie jednodniowym ten kurs spada jak kamień w wodę, powracając do swojej tak zwanej normalnej wartości, kto by wtedy chciał kupić cokolwiek od Niemców, gdyby euro kosztowało 6 zł, choć wtedy wreszcie Polacy przekonaliby się, jak dobre polskie produkty produkujemy w Polsce, choć może trochę gorzej opakowane i gorzej za reklamowane, ale podobno zdrowsze.
Jeżeli dalej zastanawiasz się, w jakiej walucie trzymać oszczędności w 2022 r. to postaw sobie drugie pytanie, czy opłaca się trzymać oszczędności w innej walucie w 2022 r.
Kursy walut względem polskiego złotego bardzo mocno podskoczyły. To oznacza, że aby kupić euro funta czy dolara amerykańskiego za polskie złote trzeba wydać znacznie więcej pieniędzy aniżeli zazwyczaj.
Jeżeli będziemy mieli podobną sytuację jak na historycznych wykresach, to oznacza, że po przejściu obecnej światowej sytuacji i powrotu do nowej normalności kurs dolara amerykańskiego i kurs euro zapewne także wróci do swojej normalności, czyli już na starcie musimy być świadomi tego, że kupując dzisiaj dolary amerykańskie lub euro będziemy stratni na spadku wartości tych walut w stosunku do polskiego złotego.
W innej sytuacji byłyby osoby, które wymieniły polskie złote na dolary, funty brytyjskie i euro w czasie gdy euro i pozostałe waluty były tanie w stosunku do polskiego złotego dzisiaj warto byłoby sprzedać te waluty gdy są drogie za polskie złote, zanim znowu stracą na wartości.
Tak jak napisałem powyżej gdyby kupić za milion złotych w roku 2008 dolarów amerykańskich oraz euro.
Dzisiaj sprzedalibyśmy te dolary amerykańskie i euro to zarobilibyśmy mniej więcej 45 proc. czyli nasz milion dzisiaj byłby wart 1,45 mln zł.
Chociaż i tak uważam, że to były bardzo źle zainwestowane pieniądze ze względu na to, że od roku 2008 oczywiście istniało coś takiego jak inflacja, która dewaluuje pieniądze.
Od roku 2008 wiele nieruchomości w Polsce nabrało na wartości dwukrotnie, a nawet trzykrotnie.
Co oznacza że gdyby zainwestować okrągły milion złotych w roku 2008 w polskie nieruchomości to samego zwrotu wzrostu wartości tych nieruchomości oraz zwrotu z wynajmu tych nieruchomości moglibyśmy do dzisiaj zainkasować prawie 3 mln zł.
Jaką walutę warto teraz kupić – a może akcje i nieruchomości?
Więc trzymanie swoich oszczędności tym bardziej tych większych w walutach wcale nie jest opłacalne, chyba że chcemy chwilowo ze strachu ochronić swój kapitał przed dewaluacją złotówki, ale do dewaluacji złotówki wcale nie dochodzi.
W innej sytuacji byłyby osoby, które jakimś cudem za trzymane pieniądze w innych walutach otrzymywały bardzo wysoki procent, przecież dla większości społeczeństwa coś takiego nie jest osiągalne ze względu na to, że oprocentowanie w bankach w krajach, w których panuje euro, lub funt brytyjski oprocentowanie kont bankowych jest dwa, trzy, a nawet czterokrotnie niższe niż inflacja. Więc pieniądze tracą same w sobie na wartości, czyli stajemy się coraz biedniejsi.
Każda osoba, która chce trzymać swoje oszczędności w zagranicznych walutach i kupi te waluty na górce cenowej tych walut, czyli na przykład dzisiaj i nie włoży tych walut na bardzo wysokie oprocentowanie, które jest niemożliwe do osiągnięcia, straci nawet 30 proc. swojego kapitału.
Tak jest dosłownie, gdyby zainwestować dzisiaj jeden milion złotych w zagraniczne waluty i trzymać ten milion złotych w tych zagranicznych walutach to przez pięć lat przez inflację, a także spadek wartości lub raczej powrót wartości tych walut w stosunku do polskiego złotego do normalnego poziomu może sprawić, że nasz okrągły milion złotych to już nie będzie jeden milion złotych nominalnie a 700 tys. zł a ponadto inflacja, która przez następne 5 lat może osiągnąć razem przez 5 lat 15 proc., a nawet 20 proc. będzie oznaczała, że z naszego miliona złotych pozostało nam tylko 600 tys. zł.
Każdy musi się zastanowić czy trzymanie pieniędzy w pieniądzach jest tego warte oczywiście jest zrozumiałe że jeżeli ktoś ma 10 tys. dolarów i 10 tys. euro to nie będzie robił z tego wielkiego halo, bo chcę mieć dostęp do swojej gotówki.
Oczywiste jest, że nawet jeżeli ktoś posiada 50 tys. funtów, to nie będzie tak, że będzie robił wielkiego halo, bo może chce mieć dostęp do tych 50 tys. funtów.
Jednak gdyby to samo 50 tys. funtów użyć na zakup apartamentu to ten apartament będzie generował zyski w postaci wzrostu wartości nieruchomości, a także zysk z wynajmu oczywiście, aby spieniężyć apartament, będzie trzeba poczekać kilka miesięcy na kupca, ale w okresie 5 lat, czy 10 lat takowy apartament może nam wygenerować drugie tyle, co zainwestowaliśmy.
Niestety chciałbym, aby było inaczej ale niestety żyjemy w świecie, w jakim żyjemy. Oczywiście istnieje giełda, którą wiele osób będzie Ci proponowało, bo jeżeli przedstawić rosnące wartości w wielu spółek giełdowych to można stwierdzić, że inwestowanie na giełdzie jest najlepszym sposobem na pomnażanie swoich pieniędzy.
Problem w tym jest taki, że spółek giełdowych jest setki, tysiące i nie wiadomo, której wartość będzie rosła oraz nie wiadomo, która będzie wypłacała dywidendę, na sam koniec nie wiadomo, która zbankrutuje.
Jedno jest pewne, niestety żyjemy w świecie, w którym zarobione pieniądze tracą na wartości jeżeli dzisiaj za swoją ciężką pracę przez cały miesiąc zarobię 5 tys. zł, to niestety te pieniądze za rok mogą być znacznie mniej warte ze względu na inflację, ze względu na dodruk pieniądza.
Z drugiej strony jeżeli ktoś ma głowę na karku, to wie, że aby stawać się bogatszym, nie można siedzieć na fotelu, a trzeba działać, trzeba się ruszać, trzeba inwestować, trzeba budować swój biznes, trzeba budować inwestycje, trzeba czytać i mieć wiedzę dla wielu osób jest bólem głowy zdobywanie wiedzy, a tym bardziej myślenie o jakimś inwestowaniu taka jest prawda, że każda osoba o zwykłej inteligencji gdyby poświęciła w swoim życiu godzinę co 2 dni na zrozumienie świata finansów, świata walut, świata inwestycji, nieruchomości, złota, akcji, giełdy, a także prowadzenia biznesu, to nie zadawałaby sobie pytań, w jakiej walucie trzymać oszczędności, ponieważ ta wiedza byłaby jak zwyczajny codzienny odruch a pytanie jak zachować wartość swoich ciężko wypracowanych pieniędzy nie zabierałyby nam więcej życia.
Na sam koniec podsumujmy, w jakiej walucie trzymać oszczędności w 2023 roku?
Kursy głównych walut do polskiego złotego w 2023 roku są bardzo wysokie, czyli ich cena jest wyższa aniżeli ich normalna cena w stosunku do polskiego złotego ostatnich 25 lat.
To oznacza, że kupowanie walut jak euro, czy dolar amerykański, a nawet funt brytyjski nie jest odpowiednim ruchem ze względu na to, że są na swojej górce cenowej w stosunku do historycznych cen. Zatem w jakiej walucie trzymać oszczędności?
Zagraniczne waluty kupuje się wtedy gdy tracą na wartości w stosunku do polskiego złotego. Niestety wiele osób myśli przez psychologię tłumu, że waluty najlepiej kupuje się wtedy gdy są drogie, czyli wtedy gdy wszyscy mówią o tym, że akurat waluty drożeją tak jak dzisiaj.
Gdyby wydarzyło się, że kurs funta do dolara czy euro tak jak w roku 2008 spada nawet o 50 proc., to nie byłoby trzeba długo czekać, aby warto było kupić te waluty za polskie złote.
Kupując dolara po 2 zł i sprzedając go po 4 zł, zyskalibyśmy 100 proc., lecz kupując dolara po 4 zł i sprzedając go po 2 zł, stracilibyśmy 50 proc.
Sprawa jest dosyć prosta waluty kupuje się wtedy gdy są tanie a sprzedaje się gdy są drogie. Odpowiedź, w jakiej walucie trzymać oszczędności jest bardzo prosta.
Gdyby wydarzyło się, że w następnym roku kurs dolara amerykańskiego spada do 2 zł tak jak w roku 2008 i za 100 tys. zł można zakupić 50 tys. dolarów amerykańskich.
Jednak w roku 2008 kurs dolara amerykańskiego rośnie, ale tak jak do dzisiejszej ceny, czyli do 4 zł to po sprzedaży tych 50 tys. dolarów, które zostały zakupione za 100 tys. zł, otrzymalibyśmy 200 tys. zł.
Gdyby ponownie w następnym roku znowu się wydarzyło, że kurs dolara amerykańskiego spada do 2 zł i znowu za 200 tys. zł zakupić dolarów po 2 zł, to moglibyśmy kupić 100 tys. dolarów.
Zakładając, że kurs dolara znowu urośnie do dzisiejszej ceny 4 zł i sprzedając te 100 tys. dolarów, dostalibyśmy 400 tys. zł.
To oznacza, że tylko przy zakupie dwa razy dolarów po niskiej cenie i sprzedaży tych dolarów na złotówki po wysokiej cenie zyskalibyśmy 400 proc.
Jednak gdyby zawsze kupować dolary po wysokiej cenie i zawsze sprzedawać po niskiej cenie to przy dwóch trzech takich ruchach ze 100 zł zostałoby nam 30 tys. zł jak nie 20 tys. zł. Czytaj więcej w jakiej walucie trzymać oszczędności 2021 roku: https://dobryruch.co.uk/kurs-usd-kiedy-dolar-znowu-bedzie-kosztowac-2-zl/
Obecnie większość osób posiadających znaczną ilość pieniędzy zastanawia się w jakiej walucie trzymać oszczędności. Większość się myli!